Kiedy przychodzimy na świat nie mamy włosów, a tzw. meszek, mający maksymalnie 2 cm długości – jest bardzo miękki i puszysty. Taki stan utrzymuje się przez kilka miesięcy. Większość czasu spędzamy wtedy, leżąc, trąc główką o prześcieradło lub materacyk. Właściwe włosy zaczynają rosnąć, gdy maluch spędza więcej czasu na brzuszku. Największa zabawa zaczyna się, kiedy już siedzi.
Co jest najważniejsze na początku? Musisz pamiętać, że mieszki włosowe nie mają gruczołów łojowych, które natłuszczałyby włosy i chroniły je przed bakteriami. Stąd zaleca się, aby podczas pierwszych sześciu miesięcy nie myć główki każdego dnia. Chodzi o to, by nie zmywać warstwy ochronnej produkowanej przez skórę i nie przesuszać jej niepotrzebnie.
Nie wolno używać do mycia głowy szamponów, których sami używacie. Ich działanie jest zbyt agresywne. Po co sięgać? wystarczy mycie delikatnym mydłem na niemowląt, które nie spowoduje podrażnień. Dobrze sprawdzają się też emolienty, które jednocześnie nawilżają i natłuszczają skórę.
Dopiero w drugim półroczu życia warto kupić malcowi szampon dla niemowląt lub żel typu 2 w 1 do ciała i włosów. Pamiętajcie, że najzdrowsze dla skóry dziecka są kosmetyki o pH w granicach 4,5 do 6.
Meszku na główce malucha pod żadnym pozorem nie wolno zbyt mocno trzeć ręcznikiem ani suszyć suszarką. Wilgotne włoski powinny wyschnąć same. Warto też kupić specjalną suszarkę do włosów dla niemowląt. Urządzenie jest nie tylko ciche, ale ma niską temperaturę (do 45°C) oraz słaby strumień powietrza – to sprawia, że jest bezpieczne.