Delfin, żabka, a może piesek? Kochamy pływanie. Spalone kalorie, coraz lepsza kondycja, endorfiny! Basen wydaje się idealnym rozwiązaniem. Skutek uboczny? Siano na głowie. Mamy jednak sprawdzone patenty, jak uniknąć takiego scenariusza i napisać własny.

Kok jak u baletnicy sprawdzi się w 100%. Jest banalnie prosty a jego zrobienie zajmie tylko kilka minut. Wystarczy, że zbierzesz włosy na czubku głowy i zwiążesz gumką. Dodatkowo skorzystaj ze wsuwek, aby podpiąć kosmyki, których nie udało Ci się spiąć. Włosy możesz też zapleść – wtedy dodatkowo zmniejszysz ryzyko ich poplątania.

Pomocne mogą okazać się też odpowiednie produkty do pielęgnacji. Pamiętajcie, że chlorowana woda może wysuszać włosy. Przygotowania warto zacząć już w domu. Przed pójściem na basen, warto nałożyć na włosy odrobinę odżywki lub olejku – polecamy olejek HS3 z olejem arganowym. Możecie też przygotować własną mieszankę z udziałem boosterów.  

Nienawidzicie czepków? Czas to zmienić! Prawda jest taka, że to najlepsza ochrona dla włosów. Wybierzcie taki, który jest zrobiony z silikonu – łatwo się zakłada i przylega do głowy, dzięki czemu woda nie przedostaje się do środka. Nie dopuście do tego, aby chlorowana woda wyschła na Twoich włosach. To najgorszy scenariusz. 

Wiemy, że suszarki dostępne na basenach mają bardzo gorący strumień powietrza, który źle wpływa na włosy. Najlepsze rozwiązanie?  Możesz zabrać własną suszarkę z domu. Jeśli nie masz takiej możliwości, przed suszeniem spryskaj włosy specjalnym ochronnym sprayem – dobrze sprawdza się tutaj regeneracyjny spray REPAIR.