Odcień truskawkowej lemoniady, rudości przełamane pojaśnieniami, „baby lights” podkreślające opaleniznę, ciemna czekolada z domieszką fioletu – tak wygląda kolorystyczna paleta tego lata. Sprawdź, co i dla kogo poleca Anna Sadowska, Dyrektor Kreatywna marki Maniewski.
Po zimniejszych dniach nadszedł czas, kiedy kolor jest najlepiej oświetlony, a barwy połyskują, odbijając światło słoneczne.
Rudości nieśmiało powracają. Mogą być neonowe, mocniej nasycone. Taki trend wyraźnie pojawił się w świecie mody. Jednak bazując na doświadczeniu kolorysty, rezerwowałabym takie warianty na chłodniejsze miesiące. Jaka propozycja będzie numerem jeden? Miękka rudość przełamana delikatnymi złotymi pojaśnieniami. Taki kolor podkreśli wakacyjny nieład i pozwoli wykorzystać możliwości, jakie niesie za sobą ciepłe, słoneczne światło. Propozycja doskonale sprawdzi się u dziewczyn z ciepłą karnacją i piegami.
Tropikalny brąz to natomiast cieplejsza osłona neutralnego brązu. To idealna opcja dla brunetek, które unikają tzw. „ciężkiego” odcienia włosów. Kolor przełamany „baby lights”, czyli pojaśnieniami – bardziej zarysowanymi przy twarzy – wspaniale podkreśli rysy twarzy oraz opaleniznę.
W przypadku blondynek wystarczy stonować włosy delikatnym różem w różnych odcieniach. Tego lata dobrze sprawdzi się, tak zwany odcień truskawkowej lemoniady, który królował na przełomie lat 60/70. Ten kolor pięknie komponuje się z modnymi w tym sezonie „tępymi” cięciami do ramion.
Na koniec brunetki! Gorzka czekolada z odrobiną fioletu, który wychładza, ale też podkreśla blask, to absolutny hit letnich koloryzacji. Włosy w dzień odbijają blask słońca, a nocą współgrają z księżycem i sztucznym światłem. Jeśli nie lubisz fioletu, przy tak ciemnym kolorze możesz sięgnąć po dodatek czerwieni.